|
toola |
|
Administrator
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Almere
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Marzec 11, 2008, 6:37:05
|
|
proponuje porozmawiac o tym jak widzicie Polski system oswiaty, jesli mieszkacie lub macie kontakt z innym krajem tez dobrze by podpatrzec co tam sie dzieje w tym temacie
juz na innym watku napisalam ze powinien zostac obnizony wiek obowiazku szkolnego do 5 lat, oczywiscie w malym wymiarze godzin np od 8.00 do 12.00 w tym zajecia ruchowe plastyczno-muzyczne, czytanie matematyka itp
ja wlasnie badam system edukacji w holandii i wam w szczegolach opowiem jego zalety i wady |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
anchor |
|
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 76 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Marzec 11, 2008, 9:07:40
|
|
A jak jest w Polsce to chyba wszyscy wiemy. Dzieci szkoły nie lubią, bo nauczyciele nie lubią/ nie potrafią uczyć. Chyba coraz trudniej o nauczycieli "z pasją" - taką prezentują zazwyczaj Ci młodzi, prosto po studiach. I bardzo szybko wpadają w marazam, bo ich pomysły sa tępione, głównie przez innych nauczycieli. Jak w przysłowiu "jeśli wpadniesz między wrony...". O niskich zarobkach i braku szacunku w dzisiejszych czasach do zawodu nauczyciela już nawet nie wspomnę, bo to jedna z głównych przyczyn tego zjawiska.
Dotychczas mało mnie to obchodziło, bo ja szkołe obowiązkową zakończyłam jakiś czas temu. A wtedy nie było jeszcze tak źle, jak jest teraz.
A odkąd mam Anię to ze strachem myślę, co będzie kiedy na nią przyjdzie czas pójścia do szkoły, która zapewne zabije 80% jej kreatywności i chęci poznawania nowego.
I chyba jedyna nadzieja w nas rodzicach, że przynajmniej spróbujemy do tego nie dopuścić. I że nauczymy i pokażemy naszym dzieciom tak dużo, jak się da - zanim poślemy je do szkoły, gdzie wpadną do jednego worka nijakości i gdzie będą codziennie zniechęcane do nauki i poznawania świata.
Buuuu, aż mi się nie chce o tym pisać... |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
toola |
|
Administrator
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Almere
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Marzec 11, 2008, 10:10:23
|
|
ja tez widze ze zawod nauczyciela traci na wartosci, uczelnie ktore kiedys byly pedagogiczne przeksztalcaja sie w jakiekolwiek uniwersytety (tak bylo np w zielonej gorze) ja nie wiem czemu??
jak ja chodzilam do szkoly mowilo sie ze szkola jest biedna ale nadrabiaja nauczyciele z tak zwanym 'powolaniem' i chyba wtedy to jeszcze dzialalo
nie rozumiem faktu ze przy nizu demograficznym, zamiast zmniejszyc liczbe uczniow w klasie ''dopasowano' liczbe nauczycieli i nadal sa 30 osobowe zgromadzenia na lekcji, a jakze milej byloby w 15 osobowej i latwiej i bardziej indywidualnie, szkoda ze tak niby w niewidoczny sposow ale zrobili ciecia w szkolnictwie
czy ktoras z mam pracuje w oswiacie i moze nam cos opowiedziec jak to wyglada od wewnatrz??
pozatym jestem za obowiazkowa matura z matematyki, maz prowadzil zajecia na uczelni technicznej i rwal wlosy z glowy bo np 90% studentow nie znala funkcji liniowej!! |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
momoni |
|
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Kwiecień 24, 2008, 12:49:39
|
|
mi natomiast coraz bardziej podoba się pomysł kształcenia domowego.
... chyba to właśnie robimy, tak na marginesie.
trochę o tym czytałam i jestem pod wrażeniem rodzin, które w ten sposób wychowują swoje dzieci. oczywiście na razie to odległy temat, ale widzę, że coraz więcej rodziców decyduje się na to. może znacie kogoś, kto sam edukuje swoje dzieci??
marzą mi się podróże i taki naturalny sposób przyswajania wiedzy... natomiast ciarki mnie przechodzą, jak myślę o wysłaniu dziecka do szkoły, godzinach w ławce, tornistrze przygniatającym do ziemi i tp.
mam nadzieję, że dyskusja ożyje |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
toola |
|
Administrator
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Almere
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Kwiecień 24, 2008, 1:13:28
|
|
momoni owszem uwazam ze rodzice powinni byc odpowiedzialni za edukacje dziecka i w jakis sposob kontrolowac badz uzupelniac to co dzieje sie w normalnej szkole, natomiast nie zaryzykowalabym calkowitego oderwania od szkoly, wiem ze to dzungla ale uczy tez wielu innych rzeczy ktorych my w domu nie nauczymy nigdy: zachowania w grupie, radzenia sobie z konfliktami, z ludzmi ktorych nie lubimi badz nie lubia nas, w domu to sielanka w porownaniu ze szkola, to tez przygotowuje do zycia, pozatym znajomosci, przjaznie, wycieczki, wagary itp sa tez przyjemne strony, pogaduchy na przerwie, itp
ja jestem za szkola ale po to by dziecko uczylo sie tam zycia, w koncy dorosnie i bedzie musialo sobie radzic tez z masami ludzi w pracy czy gdziekolwiek, a rodzice powinni miec na wszystko oko i wrazie czego pomagac, doksztalcac lub wrecz sami tlumaczyc to co w szkole jakby nie wychodzi
mysle ze jest wiele sposobow, mozna kupowac dziecku ciekawe ksiazki, wybierac fajne filmy nawet w tv, chodzic do kina teatru, wakacje łaczyc z jakim ciekawym zwiedzaniem, wystarczy raz w miesiacu wyjsc na jakas wystawe, do ogrodu botanicznego albo na grzyby do lasu, to tez przeciez czegos uczy, wazne zeby bylo to przyjemne, wrazie czego pomoc w odrobieniu lekcji (ale jestem przeciwna robieniu ZA dziecko) wole zeby dostala Krysia slabsza ocene ale za swoja prace, w razie jakis wiekszych problemow sa korepetycje (to uwazam za ostatecznosc) ale nie zostawie przeciez dziecka z problemem samemu jesli ja nie bede umiala tematu
taka mam koncepcje, pewnie zycie zweryfikuje moje poglady, ale jak narazie wydaje mi sie to dosc rozsadne,
aa wlasnie, przypomnialo mi sie ze sa jeszcze kolka zainteresowan, wystarczy podpatrzec co dziecko interesuje i niech sie w tym kierunku rozwija to chyba wystarczy |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
momoni |
|
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Kwiecień 28, 2008, 8:00:08
|
|
toola, dzięki za ciekawa odpowiedz. zgadzam sie, ze nie jest to wszystko takie oczywiste. z problemem socjalizacji dzieci, rodzice uczacy je w domu radza sobie w ten sposob, ze wspolnie organizuja wypady np. do muzeow, do lasu, zapisuja dzieci do harcerstwa, i na inne grupowe zajecia.
dla zainteresowanych polecam przeczytanie artykulu z Gazety Wyborczej "Lekcje przy krojeniu pomidorow" [link widoczny dla zalogowanych]
jest inspirujacy, nawet jesli ogolnie odrzuca sie pomysl nie posylania dziecka do szkoly.
tak sobie mysle, ze na szczescie sa tez takie miejsca gdzie nie kaza siedziec dziecku w lawce i pilnie notowac co mowi pani nauczycielka, np. szkoly montesorri. jest tez genialna szkola Summerhill w Leiston pod Londynem, cos w stylu podstawowki z internatem. sami o sobie mowia, ze sa "wolna szkola", bo nie ma tam przymusu chodzenia na lekcje, dzieci same wybieraja co chca robic. natomiast lekcje sa tak ciekawie organizowane, ze w praktyce dzieciaki protestuja, gdy z jakiegos powodu zostana odwolane. dziala tam samorzad uczniow i nauczycieli (kazdy glos jest tak samo wazny)... moglabym dlugo o niej mowic, ale mozna sobie znalezc ich strone. albo przeczytac ksiazke zalozyciela A. S O'Neila "Nowa Summerhill". ogolnie przypomina filozofie naszego Korczaka.
pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez momoni dnia Czerwiec 3, 2008, 11:24:13, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
nowamisia |
|
Dołączył: 15 Lut 2008 Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Czerwiec 2, 2008, 9:23:40
|
|
Dużo mozna by mowić o polskiej oświacie... I chyba więcej byłoby minusów niz plusów. Może nie wszedzie tak jest, może są jakieś szkoły, które naprawdę dbaja o uczniów. Generalnie nauczyciele wykonuja swoja pracę, bo mają takie zadanie i koniec, maja przekazać to i to i reszta sie nie liczy. Tutaj przyklad, jak nauczyciele odczytuja sygnały dawane przez uczniow [link widoczny dla zalogowanych] Po prostu brak słów. Ja również boję się, jak to będzie, jak moje dziecko pójdzie do szkoły.
Ja tez jestem za obniżeniem wieku obowiązku szkolnego. A przykre jest to, że większość rodziców, jak słyszy o tym obniżeniu wieku to podnosi lament "ojej, co Wy robicie naszym dzieciom, zabieracie im dzieciństwo!!" A w większości rodzin dzieciństwo tych dzieci jest takie, że bawią się same, dobrze, ze jesli sa to zabawy zgodne z wiekiem dziecka, gorzej, gdy te dzieci sa puszczone samopas... a potem rodzice się dziwią, ze to niemożliwe, zeby moje dziecko zrobiło to czy tamto... Nie ma czemu sie dziwić, skoro nie poświęcaja im uwagi. Patologi u nas niestety jest sporo A jak to wygląda w innych krajach?
Rzeczywiście, brak jest nauczycieli z powołaniem. Teraz niedawno robiłam licencjat z matematyki. I jak widziałam te osoby, co robiły matematyke nauczycielską to łapałam się za głowę, jak pomyslałam, ze te osoby będa uczyć dzieci. Zadnej pasji, żadnego powołania...
Cóż, temat polskiej oświaty to temat rzeka....
Pozdrawiam |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
toola |
|
Administrator
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Almere
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Marzec 2, 2009, 10:56:13
|
|
przyszedl czas aby zapisac corke do szkoly(trzeba to robic za wczasu bo moze zabraknac miejsca w wybranej placowce), 17 maja 2010 w dniu swoich 4 urodzin Krysiunia pomaszeruje dzielnie do szkoly
bylam ogladac, przepytalam dyrektorke o kazdy szczegol zeby sie uspokoic wiec tak oto wyglada nauczanie podstawowe w holandii:
nie maja ocen liczbowych tylko opisowe
nie ma zadan domowych
dopiero jak dziecko ma z czegos tyly rodzice sa informowani i musza popracowac w domu nad danym tematem
ksiazek sie nie nosi, wszystkie materialy sa na miejscu
nauka trwa od 8.30-15.00 a w srody do 12.00 (dla grup 1 i 2 w piatek tez do 12.00)
ogladalam materialy dla dzici 4-5 letnich i z moge smialo powiedziec ze Krynia dalaby sobie z tym rade i teraz wiec nie mam obaw ze za rok bedzie jej trudno
dzieci moga przeskakiwac klasy jesli caly material sie naucza wczesniej ale nic na sile
jest duuuuzo zabawy, sa wycieczki tak jak u nas, ferie itp podobnie jak w Polsce
zapisalam corke do szloky Montessori bo jest skierowana na indywidualny rozwoj dziecka i mysle ze to pochodna szkoly Domana gdzie chwali sie postepy i pozwala rozkwitnac bez przymuszania, znam dzieci ktore sie tu uczyly w tych szkolach i sa naprawde na poziomie
mysle ze to ze zaczynaja wczesniej daje im wiekszy komfrot ze moga cos nadrobic po drodze i dzieki temu nie ma tu wogole stresu, naprawde bylam pod wrazeniem
trzymajcie kciuki |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
momoni |
|
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Marzec 18, 2009, 12:33:41
|
|
super, że moglas zapisac swoja Krysie do Montessori... ja tez mysle, ze to najlepszy wybor. a w Holandii z tego co czytalam, jest to bardzo popularny system w szkolach. u nas problem jest taki, ze np. w lublinie jest tylko jedna podstawowka montessori a przedszkola dwa. do przedszkola dostanie sie graniczy z cudem. najlepiej jesli dizecko pochodzi z rodziny patologicznej, rozbitej, wielodzietnej a matka pracuje. wtedy mozna probowac... ewentualnie podobno, pomagaja tzw. kontakty.. wiec sprawa przegrana. mimo, ze nie zaleczam sie do zadnej z tych grup sprobuje - bo zeby dziecko moglo pojsc do szkoly montessori musi byc po takim przedszkolu.
zycze Krysi powodzenia - na pewno bedzie zachwycona, bo to bedzie kontynuacja tego, jak uczyla sie w domu. |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Template Boogie by Soso
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|
|
|
| | | | | | |